Koronawirus, wzrost poparcia dla ministra Szumowskiego oraz wiele emocji politycznych związanych z pandemią – to wszystko wpływa na różnice w ocenie terminu wyborów prezydenckich między rządem a opozycją. Co w takiej sytuacji powinna zdecydować partia rządząca? Jak zachowa się minister Szumowski? O ryzykownej grze PiS-u z dr. Krystianem Dudkiem rozmawia red. Marek Twaróg z Dziennika Zachodniego.
„Nie róbmy wyborów” – obecnie takie słowa usłyszelibyśmy od odpowiedzialnego lekarza. Minister Szumowski, który w istocie jest lekarzem, musi jednak brać pod uwagę oczekiwania partii, z której się wywodzi i jej chęci, aby wybory prezydenckie odbyły się w terminie, tj. 10 maja. Zaufanie w stosunku do ministra zdrowia w ostatnim czasie wzrosło diametralnie, a to za sprawą jego profesjonalizmu, spokoju i zaangażowania. Pod znakiem zapytania stoi jednak jego opinia w sprawie przeprowadzenia najbliższych wyborów.
– Moim zdaniem minister Szumowski stoi przed bardzo trudnym momentem, bo lekarzem się jest, a politykiem i ministrem się bywa. Przyjdzie taki moment, w którym będzie musiał sobie odpowiedzieć, jak się w tym odnajdzie, moment, w którym będzie musiał odpowiedzieć na oczekiwania partii – ocenia dr Krystian Dudek – ekspert ds. marketingu politycznego.
Można zauważyć, że władza balansuje obecnie na cienkiej linii. – Tę granicę zauważamy rzeczywiście coraz wyraźniej. Nawet sondaże mówią, że zwolennicy PiS-u i większość wyborców ogólnie jest za tym, żeby dla bezpieczeństwa obywateli przesunąć najbliższe wybory. Ten głos jest coraz silniejszy i będzie duża trudność, żeby wyjaśnić ludziom decyzję o pozostawieniu terminu, jakim jest 10 maja – dodaje.
Cały materiał Dziennika Zachodniego możecie obejrzeć TUTAJ.