„Ewa i Przyjaciele” – czyli jak dobrze opowiedzieć kontrkandydata. Dr Dudek dla TVS

b.szydło

Beata Szydło w niecodzienny sposób robi przytyki Ewie Kopacz z nagromadzonych afer okresu ośmiu lat rządów Platformy Obywatelskiej. Nasz specjalista ds. marketingu politycznego – dr Krystian Dudek – komentuje tę wyjątkową sytuację dla Telewizji TVS. Zachęcamy do przeczytania poniższego artykułu.

Partyjne konwencje, spotkania z wyborcami – nie brakuje też wymownych happeningów. Na dwa tygodnie przed wyborami do Sejmu i Senatu polityczne partie nie zwalniają tempa. Szczególnie dwa największe ugrupowania PO i PiS prześcigają się w pomysłach i stosują chwyty, dzięki którym chcą zyskać poparcie jak największej liczby wyborców. Więcej o tym jak to robią i czy na kilkanaście dni przed wyborami walka o głosy będzie jeszcze bardziej zacięta – Marcin Pawlenka.

Z przekąsem i nie w smak politykom Platformy. Czyli już nie Sowa i Przyjaciele tylko zaaranżowana przez kandydatkę PiS-u na premiera, restauracja Ewa i Przyjaciele. A w niej kumulacja wszystkich afer partii rządzącej. – Gdy wbijecie sobie państwo w wyszukiwarkę afery PO, to otrzymacie państwo w zamian długą listę różnego rodzaju wydarzeń, które przez ostatnich osiem lat miały miejsce, a o których już bardzo często zapominamy – mówi Beata Szydło, kandydatka PiS na premiera.

Dlatego to miejsce ma nie tylko przypominać o aferze podsłuchowej, ale też zgromadzone
w nim eksponaty nawiązują do Amber Gold, sprawy zegarka ministra Nowaka oraz afery hazardowej. – Kampanię prowadzi się tak, jak mówi stara amerykańska zasada: w takim stylu aby opowiedzieć siebie i opowiedzieć kontrkandydata. No i PiS opowiada tego kontrkandydata choćby tym happeningiem w restauracji Ewa i Przyjaciele i robi to umiejętnie, robi to lepiej niż Platforma Obywatelska – ocenia dr Krystian Dudek, specjalista ds. marketingu politycznego. Która z kolei o PiS-ie i jego potknięciach mówi wyłącznie podczas konwencji lub spotkań z wyborcami.

Wielu miejsc jednak premier Ewa Kopacz musi unikać. Na przykład Śląska, gdzie nie może liczyć na miłe przyjęcie przez górników i związkowców. Ostatnio była tu na początku lipca. Od tej premierowej podróży tramwajem linii 16 w Katowicach upłynęły 3 miesiące. Na Śląsku kandydatka PiS-u była w tym czasie już wielokrotnie. Odwiedzała nie tylko górników, ale
i min. rodzinę z Rudy Śląskiej. Za Ewę Kopacz jednak nadrabiać próbują inni politycy PO. Nie tylko prześcigając się w wielkości i ilości plakatów, ale też rozpoczynając kampanię z takim rozmachem jak na przykład Wojciech Król. I chociaż kandydat PO startuje z szóstego miejsca na liście do Sejmu, zorganizował iście królewską konwencję. – Z szóstego miejsca może być bardzo blisko do Warszawy. Wierzę, że jestem kandydatem właśnie na szóstkę i na szóstkę postawią mieszkańcy Śląska – mówi Wojciech Król, kandydat PO do Sejmu.

O których poparcie walczą też liderzy innych ugrupowań. Paweł Kukiz nie tylko prezentował swoich kandydatów do Sejmu w Katowicach, ale podobnie jak konkurencja zorganizował tu swoją konwencję. – Wszystko to dzieje się dlatego, że nie mamy nad nimi żadnej absolutnie kontroli. Przerażającą rzeczą jest to, że dajemy się od 25 lat mamić jakimiś jałmużnami! – mówi Paweł Kukiz, lider KUKIZ’15. Z kolei na typowo lewicowych nastrojach grają politycy Zjednoczonej Lewicy. Nie tylko obiecują pomoc górnikom, ale też patrzą daleko w przyszłość, odwiedzając tych od których los Polski zależał będzie dopiero za kilkanaście lat. Tak jak tu
w jednym ze żłobków w Będzinie, gdzie kandydatka na premiera nie szczędziła politycznej krytyki. – Kandydatką PiS na premiera nie jest już Beata Szydło. Pomimo, że nominalnie nadal powtarza Prawo i Sprawiedliwość, że to ona, w najważniejszych wystąpieniach politycznych zabiera głos Jarosław Kaczyński – mówi Barbara Nowacka, kandydatka na premiera Zjednoczonej Lewicy.

To jednak dwie największe partie: PiS i PO w wyścigu do sejmu nadają ton kampanii i to najbardziej sprawnie. – Szczególnie te nowe partie, widać jak bardzo nieprofesjonalnie są do tego przygotowane. Do ostatniej chwili kandydaci nie wiedzieli, czy będą zarejestrowani, na którym miejscu na liście, więc nie rozpoczynali żadnych działań bo bali się o swoje pieniądze – mówi dr Krystian Dudek, specjalista ds. marketingu politycznego. Tych jednak nie muszą tak bardzo oszczędzać giganci rankingów popularności. A tym samym mogą sobie pozwolić na więcej
w wyborczych strategiach i środkach. <.>

Źródło: http://www.tvs.pl/informacje/beata-szydlo-smieje-sie-z-ewy-kopacz-robi-to-w-niecodzienny-sposob-zobaczcie-wideo