Pamiętacie czasy, kiedy szukaliście czegoś konkretnego w Internecie i trafialiście na strony pełne bezsensownych słów? Okres Dzikiego Zachodu SEO jest obecnie wspominany z chrząknięciem i przewracaniem oczami. Strony tego typu nigdy nie należały do najładniejszych, często zawierały mnóstwo błędów i wirusów, ale i tak za każdym razem wyskakiwały jako pierwsze wyniki w wyszukiwarce.
Właśnie dlatego Google odszedł od tego, tworząc nową drogę dla ludzi, aby dostarczyć im tego, czego szukają. Ich inżynierowie doskonale wiedzą, że użytkownicy nie chcą podczas poszukiwań otrzymać stek bzdur, tylko za sprawą tego, iż strona była dobrze wypozycjonowana. Pragną bogatych, autentycznych materiałów, które ich zachwycą i poszerzą horyzonty.
W efekcie, Google powoli czyni z Public Relations główny obszar w działaniach wyszukiwania online, a tylko od was zależy, czy z tego skorzystacie.
Umarł król
Czasy panowania SEO już odeszły. Wprawdzie sposób ten odniósł spory sukces w minionych latach, ostatnia aktualizacja Google, Panda 4.0 mocno nimi zatrząsnęła. Zrobiła to z takim efektem, iż mnóstwo stron jest bezradnych i zapłakanych nad losem SEO, zwiastując bezkrólewie.
Jednak PR-owcy doskonale wiedzą, iż zmiany są efektem ich prac. Nie chodzi tylko o odcięcie zasięgów dla stron ze starym sposobem, gdyż słowa kluczowe nie wystarczają. Firmy chcąc utrzymać się na rynku muszą dokonać pewnych zmian.
Twoja kampania mocno opiera się na SEO? Miejmy nadzieję, że jest poparta solidnym warsztatem i merytoryką, gdyż ci, którzy wiedzą jak to działa, wkrótce będą królami.
Niech żyje król
Z perspektywy Public Relations może to być nieco frustrujące, jednak Google czyni ludzi potrafiących pisać prawdziwymi bohaterami nowego, wirtualnego świata. Bardziej niż kiedykolwiek, nacisk kładziony jest na to, czy tekst jest interesujący – zabawny, dziwny, przerażający lub podnoszący na duchu – niż na fakt, czy zawiera garść niepasujących do niczego słów, które niezbyt wiele mają wspólnego z twoim biznesem.
Co czyni twoją opowieść wyjątkową i wartą lektury? Jeśli publikujesz właśnie notatkę prasową dotyczącą swojej nowej linii kapeluszy, zapytaj siebie samego, dlaczego ludzi miałoby to obchodzić. Nie możesz już polegać na kilku słowach, które zrobią robotę, ale musisz napisać naprawdę świetne story, które zainteresuje ludzi i sprawi, że materiał rozejdzie się po sieci.
Na przykład, możesz skupić się na tym, jak wytrzymały jest materiał, co przyczyni się na komfort użytkowania zimą. Możesz także zaprezentować świeże spojrzenie, zestawiając nakrycia głowy z tymi, jakie pojawiają się na czerwonym dywanie.
Pamiętaj o tym, żeby pisać o naprawdę intersujących rzeczach i zapytać siebie, czy to faktycznie ciekawe, czy po prostu takie sobie. Jeśli tego nie zrobisz, szybko dowiesz się, że twój materiał może okazać się niezbyt interesujący dla świata, a tym razem, słowa klucze nie pomogą.
Właśnie w ten sposób Panda 4.0 uczyni wirtualny PR ciekawszym. Fachowcy z branży Public Relations będą musieli zaprezentować solidne story, zamiast polegać na sprawdzonych metodach. Możesz to śmiało zrobić: już wiele razy dostosowywaliśmy się do nowego, zrobimy to ponownie. Umarł król, niech żyje król. A co sądzi lud?
Źródło: PR Daily