Recepta na publicity jest prosta: obraź kogoś, okłam a później przeproś lub sam się pogniewaj, ewentualnie powiedz coś „pod prąd”. Ludzie o tobie usłyszą, a w komentarzach pojawi się hasło, że zrobiłeś sobie niezły PR, zgodnie ze starą zasadą – nieważne co i jak mówią ważne, żeby nie przekręcali nazwiska. Pytanie co zrobisz, gdy głos sumienia odezwie się mówiąc… nie idź tą drogą.
Więcej na http://www.bankier.pl/wiadomosc/Prowokacja-Promocja-czy-PR-2351335.html